Rok budowania naszego miasta. Rozmowa z prezydentką Agatą Wojdą

Rok temu po ogłoszeniu wyników wyborów samorządowych wielka radość Agaty Wojdy mieszała się z ogromnym poczuciem odpowiedzialności. Z jednej strony była to chwila spełnienia marzeń o nowoczesnych, otwartych Kielcach, z drugiej – moment świadomości skali wyzwań, jakie stoją przed miastem. Po dwunastu miesiącach intensywnej pracy, podsumowujemy pierwsze decyzje, zmiany i działania prezydentki na rzecz rozwoju stolicy regionu.

Jakie były największe wyzwania, które postawił przed Panią ten rok na stanowisku prezydentki Kielc?

Jednym z większych wyzwań był czynnik ludzki, czyli ułożenie struktur miasta i dobranie zespołu, który byłby w stanie spełnić nasze ambitne założenia. Dzisiaj mam dużą satysfakcję, bo udało się skompletować dobry zespół i wypracować mechanizmy współpracy między wydziałami i jednostkami. Naoliwiliśmy machinę, która zaczyna bardzo dobrze pracować i współgrać z intensywnością oraz celami, które narzuciliśmy sobie jako zarząd.

Z czego jest Pani najbardziej dumna po tych dwunastu miesiącach?

Przede wszystkim z tego, że nie zwalniamy tempa. Widać już konkretne efekty naszej pracy, powoli osiągamy stabilność finansową, dzięki czemu już niedługo rozpoczniemy inwestycje, na które mieszkańcy czekają od wielu lat. Skorzystamy z szans rozwojowych, jakie daje nam nowa perspektywa finansowa i pozyskiwanie środków zewnętrznych. W tym roku bilans złożonych wniosków od początku kadencji zamkniemy inwestycjami o wartości ponad 800 mln zł. Obejmują one projekty z zakresu rewitalizacji, infrastruktury czy komunikacji publicznej. 

Które z obietnic wyborczych udało się już zrealizować? 

Narzuciliśmy nowy impuls w polityce gospodarczej. Mówiłam o terenach inwestycyjnych, których w Kielcach bardzo brakuje, i już rozpoczęliśmy konkretne działania, które mają nas przybliżyć do sukcesu. Wyznaczamy w planie ogólnym tereny przeznaczone na inwestycje, projektujemy nowy układ komunikacyjny na Malikowie, który w pierwszym etapie może otworzyć ponad 40 ha nowych gruntów, planujemy strefy inwestycyjne na Łazach i Niewachlowie. Dzięki współpracy ze Specjalną Strefą Ekonomiczną wspólnie zainwestujemy w infrastrukturę drogową na terenach przy Ściegiennego, co przyspieszy komercjalizację tego obszaru. Te działania poprawią finanse miasta i pomogą przyciągnąć nowych inwestorów, co przełoży się na wzrost atrakcyjności rynku pracy i lepsze perspektywy dla młodych. Udało się zintensyfikować pracę Centrum Obsługi Inwestora i dać pracującym tam ludziom rozwinąć skrzydła. Efektem jest konkretna pomoc w rozszerzeniu działalności lokalnym przedsiębiorcom i pozyskanie nowych, jak ściągnięcie do Kielc firmy Artec Systems, inwestora z niemieckim kapitałem.

Jakie działania na rzecz poprawy jakości życia mieszkańców – w zakresie transportu, edukacji czy zdrowia – uznaje Pani za najbardziej przełomowe?

Poprawa jakości życia mieszkańców to obszar, który przenika wszystkie nasze działania. Przełomowe zmiany widać w komunikacji publicznej. Nowa perspektywa unijna umożliwia nam realizację inwestycji o wartości ponad 200 milionów złotych: zakup 50 autobusów elektrycznych, budowę nowoczesnej zajezdni, wdrożenie systemów poprawiających komfort podróżowania. Ważnym projektem jest Karta Mieszkańca – narzędzie umożliwiające zniżki na bilety, parkingi, wstęp na wydarzenia miejskie czy dostęp do infrastruktury sportowej. Chcemy, by w ten projekt włączyli się lokalni przedsiębiorcy. W edukacji rozbudowujemy ofertę żłobków, zwiększamy liczbę miejsc i utrzymujemy wysoką jakość opieki. Dbamy o codzienną przestrzeń mieszkańców: uruchomiliśmy trzy programy miejskie – remont minimum 5 ulic roczne w trybie nakładkowym, modernizacje placów zabaw oraz sukcesywne remonty chodników. Opracowaliśmy kompleksową politykę mieszkaniową miasta, dzięki której planujemy wybudować ponad 300 nowych mieszkań i wyremontować pustostany. Te działania realnie poprawiają jakość życia i pokazują, że Kielce są na dobrej drodze, by być miastem otwartym i przyjaznym.

Jak układa się współpraca z Radą Miasta? 

To największe wyzwanie. Niestety, polityka wkradła się do samorządu i na sesjach Rady Miasta często dominują antagonizmy, brakuje dyskusji o kompromisie. Jednak z wieloma radnymi prowadzę rozmowy, angażując ich w projekty. Stworzyliśmy politykę miejską, w której radni są nie tylko komentatorami, ale uczestnikami procesów. Chciałabym, żeby to dotyczyło wszystkich klubów, także radnych PiS. Uważam, że w tym gronie jest wielu lokalnych patriotów, którym zależy na mieście. Miasto powinno być naszym wspólnym mianownikiem.

Czy coś zaskoczyło Panią w roli liderki przez ostatni rok? 

Z pewnością tak. Współpraca z urzędnikami pokazuje, że kiedy obdarza się ich zaufaniem i daje swobodę działania, pojawia się wiele kreatywnych rozwiązań. Ludzie, z którymi realizuję zadania, nie boją się podejmować wyzwań, myślą nieszablonowo i świetnie ze sobą współpracują. Pozytywnie zaskoczyła mnie też życzliwość mieszkańców. Bezpośredni kontakt z ludźmi daje mi energię i motywuje do działania nawet w trudnych decyzjach.

Myślę, że mieszkańcy widzą w Pani tę „supermoc” – styl prowadzenia polityki.

Cieszę się, że większość ludzi uważa to za pozytyw. Jestem energiczną osobą i bardzo aktywną. Spotykam się czasem z opiniami, że prezydentowi nie przystoi jeździć na rowerze, autobusem, czy chodzić w trampkach, ale uważam, że dla większości mieszkańców to jest naturalne i akceptowalne. 

Czy ma Pani swój sposób na zachowanie równowagi między pracą a życiem prywatnym? Co daje Pani siłę w codziennych wyzwaniach?

Ciągle pracuję nad tym złotym środkiem. Tempo pracy jest bardzo duże i będzie wyznacznikiem tej kadencji. Staram się łapać równowagę dzięki przyjaciołom i bliskim, którzy są wsparciem i „sprowadzają mnie na ziemię”. Słucham ich opinii i jestem im wdzięczna, że pomagają mi twardo stąpać po ziemi.

Czego możemy spodziewać się w kolejnym roku?

W przyszłym roku ruszą konkretne inwestycje, rewitalizacja Doliny Silnicy, modernizacja Placu Wolności, być może budowa inkubatora przedsiębiorczości. Chcemy też podnosić jakość wydarzeń miejskich – Jarmark Bożonarodzeniowy pokazał, że Kielce mogą być miejscem atrakcyjnych imprez na wysokim poziomie.

Czego życzy sobie Pani jako prezydentka na najbliższy rok?

By udało się zrealizować założone plany i by mieszkańcy realnie czuli, że żyją w coraz lepszym mieście.

Dziękuję za otwartość i podzielenie się nie tylko konkretami, ale i emocjami, które towarzyszą pracy prezydentki. Przed Kielcami – i przed Panią – kolejne miesiące pełne decyzji, ale też szans. Życzę, by nie zabrakło odwagi, wsparcia i ludzkiej bliskości – w ratuszu i na ulicach miasta.

Rozmawiała Barbara Sipa

Powrót na początek strony